Jechaliśmy w dół wprost na hotel. Nie mogliśmy wyhamować. Jakbym był wilkiem, od razu zatrzymałbym się pazurami, ale w okół było pełno ludzi. Ułamek sekundy i wszyscy w szóstkę wpadliśmy w ścianę. Dobrze że przy murze była zaspa, co złagodziło upadek.
- Dziękuję Dracuna, teraz na bank nas nie wpuszczą na stok - westchnęła Diana.
- Przypadek - wzruszyła ironicznie ramionami.
- Teraz jak nas nie wpuszczą z powrotem... - wygramolił się ze śniegu Solaris.
- Ale, są jeszcze inne atrakcje...- broniłem Dracunę.
- Tak, oczywiście - powiedzieli wszyscy na raz z ironią.
***
Po jakimś czasie poszliśmy na wyciągi. Znaleźliśmy jeden na sześć osób, więc był w porządku. Unosiło nas nad stokiem narciarskim, na którym była cała akcja. Na dole stał instruktor.
- Adios! - wykrzyknęła.
On spojrzał się w górę i pokazał środkowy palec (xD).
<Może, awaria wyciągu i się zatrzyma?^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz