Poszliśmy do swoich pokojów przebrać się w kombinezony.Narty wypożyczyliśmy.Mieliśmy przejść małe szkolenie.Jako,że to był hotel ludzki tylko w pokojach mogliśmy być wilkami.Schodziłam właśnie z Draco na dół.
-Będę miała z Ciebie niezły ubaw!-wystawiłam mu język.
-Oj,niedoczekanie.-zbiegł na dół,a ja za nim.
-Czekaliśmy na Was wieczność.-powiedział niezadowolony Addagion.Założyliśmy narty i weszliśmy na górkę.Nie było to łatwe.Zaczął się kurs.Prowadził go jakiś stary dziad.
-Narty układamy w strzałkę.-gestykulował i mówił jak jakiś staruch,którym zresztą jest.Jak go widziałam myślałam,że się zleję ze śmiechu.Z trudem powstrzymywałam głupawkę.W końcu wybuchnęłam śmiechem łapiąc się za brzuch.Wszyscy uważnie słuchali,oprócz mnie.Wszyscy się na mnie gapili,nawet stary instruktor.
-Co Cię tak śmieszy,młoda damo?-spytał z wyrzutami sumienia.
-Ty!-powiedziałam w atace głupawki.Niestety wtedy akurat się poślizgnęłam i zjechałam na tyłku po tej dużej górze.
-AAAAAAAAAAA!!!!!-krzyczałam.Inni myśleli,że to mój kolejny żart.Zaczęli nawzajem się spychać,aż wreszcie wszyscy jechaliśmy na tyłku.Nie mieliśmy jak kierować,przez co inni narciarze musieli przed nami uciekać.
-Dracuna,to jakaś twoja nowa zabawa?-zapytał Solaris.
-Nie,po prostu się potknęłam.Poza tym miałam dość tego starego dziada.-powiedziałam.Właśnie wtedy zauważyłam,że zjeżdżamy wprost w ścianę hotelu,ponieważ hotel jest tuż obok stoku narciarskiego.
-AAAAAAA!!!!-po chwili wszyscy to zauważyli.
<Solaris/Addagion/Draco? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz