- Dracuna! - krzyknąłem.
Ona z Draco byli już daleko. Jak zwykle nie mogłem zmienić się w wilka. Pomyślałem przez chwilę. Gdy nikt nie patrzył zrobiłem się niewidzialny. Kto mówił że tylko pod postacią wilka można mieć magiczne moce? Z skręconą kostką próbowałem biec. Wreszcie ich dogoniłem. Wskoczyłem na Dracunę zmieniając się w człowieka.
- Co robisz?! - krzyknęła poirytowana.
- Mam przez was złamaną kostkę i ojciec kazał mi wami się opiekować. I mama mieć was na oku (xD). Nie chcę kolejnych zadym, jak rano, okej!? - zniecierpliwiłem się.
- CO MAMA SIĘ W TO MIESZA?! - wstała ze śniegu.
- Nic, nic - zamknąłem się.
- Teraz, ja idę do szpitala by mi nastawili kostkę. Macie iść ze mną lub nie. Bo, pokażę mamie więcej twojej bielizny Dracuna - szepnąłem.
Na to Draco i Dracuna znieruchomieli wręcz.
- Jak pójdziecie ze mną nic nie powiem mamie, z tym facetem, stokiem itd...Idziecie? - westchnąłem.
<xD ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz