Poszliśmy bez namysłu do miasta.
- A tak w ogóle po co tu przyszliśmy? - przegryzłem wargę.
- Nieswojo czuję się w towarzystwie ''ludzi'' - dodałem.
- Nikt się nie połapie. Ludzie nie mają takich mocy by odróżnić ludzi na samo na nich patrzenie, nie rozmawianie z nimi. Są to istoty które nie mają ogólnie żadnych mocy. Nie wiesz czy potrafiłabym tak żyć. Znaczy, bez mocy...Wiesz o co mi chodzi - westchnęła.
- Nie wiem... Oni i tak mają moc takiego déjà vu. Niby coś widzieli co się stało w teraźniejszości, a moją świadomość jakby to się już przytrafiło. Jeszcze nie potrzebują mocy telekinezy, ale mają dłonie by podnosić przedmioty. I jeszcze, cóż...Nie mają skrzydeł ale latają lotniami, samolotami. Mają nieprzeciętną wiedzę. Wiesz ile ludzie wynaleźli? Dużo rzeczy. Naprawdę. Twoje magiczne słuchawki są ze świata ludzi nie? - zapytałem.
Potrząsnęła głową.
- Sama widzisz. Wilki są o 1000 lat w tył. Ale potrafimy sobie dopomóc mocami- dodałem.
- Dobra, a ogólnie to gdzie mnie prowadzisz? - zapytałem.
<Moon, sor brak pomysłu>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz