- Ale tu ładnie - popatrzyła przed siebie.
Byliśmy na szczycie Gór Poranneho Brzasku. W dole rozciagało się jeziorko z masą kamieni o różnej wielkości. Zaczęło zachodzić słońce. Dolina przybrała fioletowe kolory.
- Wow - wydusiła wadera.
- Tak się dzieje zawsze gdy słońce jest w połowie z widnokręgiem - wskazałem łapą za nas. Za górą były nie nasze tereny, nie należyte do nikogo. Tam słońce w połowie znikało z nieba.
- Może pokażę ci twoją jaskinię? - zapytałem.\
Z chęcią podskoczyła w miejscu. Zaprowadziłem ją do niej jaskini.
- Z tobą będzie mieszkał Draco. To spoko basior - przyznałem.
- Chętnie go poznam - uśmiechnęła się.
- A jakie stanowiska ci odpowiadają? - dopytałem.
- Słyszałam o stanowiskach jako DJ i szpieg, macie takie? - zapytała.
- Tak, masz te funkcje!- zaśmiałem się.
- To ja chyba pójdę spać, jestem trochę zmęczona - ziewnęła.
- Dobrze, miłych snów - odleciałem do jaskini.
<Moonlight?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz