- Ja też się cieszę, że mnie o tym powiadomiłaś...- zaśmiałem się.
Ona też się zaśmiała lekko.
- Tylko, powiem ci coś. Każdy wilk jest wyjątkowy, ma wady i zalety. Ma coś w sobie magicznego. Nie ma magicznego wilka bez tej iskry, bez tego wyjątkowego. Ci przypadło mieć schowanego głęboko w cielę można powiedzieć ''demona'' Kuramę. Ja mam jeszcze popęd do nienawiści. Nie jest to dobra cecha. Ale mimo wszystko Kurama w twoim ciele wymordował według twej opowieści watahę. Musisz nauczyć się panować nad złym duchem. Sądzę, że duch, miły dla ciebie teraz może się stać zły w każdej chwili i zrobić straszne rzeczy. Trudno będzie z ciała twojego stamtąd go wykurzyć, ale jakbyś chciała... Mogę cię nauczyć kontroli nad duchem. Jeśli tylko chcesz... - rzekłem.
- Kontroli? Czyli może być już niegroźny? - dopytała.
- Kontroli, że możesz go uwolnić kiedy chcesz i ''zamknąć''. Nie będzie mówił ci w głowie - co na pewno ci się zdarza, prawda? - zapytałem.
- Tak... Teraz nawet do mnie mówi - skuliła sie trochę.
- Ale twój wybór czy chcesz się nauczyć go kontrolować. Dam Ci czas. Musisz to dobrze przemyśleć. Ja zawsze służę pomocą -położyłem łapę na jej ramieniu, odwróciłem się, wyprostowałem skrzydła i odleciałem.
<Luna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz