- Bardzo mi miło - Przywitał się Lutin lekko chichocząc. - Ty jesteś dziewczyną Jerome'go, tak?
- Chyba... Nie wiem - Zawachałam się. Bardzo chciałam, by tak było. Nie wieziałam, kiedy jest się parą.
- To co robicie w lesie zakochanych?
- Każdy może tutaj przyjść, synu. Przyjaciele też. - Poratował mnie Jerome
- Dziękuję - Wyszeptałam cicho, by Lutin tego nie usłyszał. Młody tylko uśmiechął się skocznym krokiem. Nie miałam zamiaru go pytać, co on tutaj robił, ale byłam szczęśliwa, że jakoś z tego wybrneliśmy. Nie wiem, co na mnie podziałało, może to ta bajeczna atmosfera czy sytuacja i ta cisza. Wpatrywaliśmy się w siebie i tak jakoś wyszło, że... pocałowałam go.
<Jerome? Jakoś nam idzie>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz