sobota, 14 lutego 2015

Od Andrei ,,Walentencje cz.2" (cd. Artemis)

Podsadziłam Foxy'ego. Powiesił ostatnie świecące serduszko pod sufitem. Jaskinia już prezentowała się ciekawie, ale jeszcze czekało nas dużo pracy. Mój lis wpadł wczoraj na pomysł, że przystroimy jaskinię na walentynki. Przecież mieszkamy pod jednym dachem z zakochaną parą. Pracowaliśmy od rana. Kiedy zaczęłam przeglądać rzeczy, które mieliśmy do dekoracji towarzysz odwrócił łepek i zawarczał. Spojrzałam w stronę wyjścia. Stał tam Artemis. Zdziwiłam się na jego widok. Próbowałam się rozluźnić, ale nie wyszło. Chyba po niedawnych wydarzeniach z Nightwolfem Moon będę miała przez jakiś czas traumę. Pewnie mój rudy ,,wojownik" rzuciłby się na niego, ale z trudem się powstrzymał.
-O co chodzi?-zapytałam jak najnormalniej, ale raczej średnio poszło.
-A, tak sobie postanowiłem popatrzeć na walentynkowe przygotowania...-powiedział jakby... smutny?
-Coś się stało?-podeszłam bliżej.
Foxy patrzył na Artemisa wilkiem (XD).
-Uch... to nic takiego...-mruknął Alfa.
No i lisek ryknął przeraźliwie. Głośniej  i dłużej niż zwykle. Tak mocno, że aż kilka ozdóbek spadło. Jedna z nich spadła na głowę Artemisa. No świetnie, pomyślałam. Zamknęłam pyszczek Foxy'ego.
-Strasznie przepraszam. Foxy bardzo boi się Nightwolfa Moon i niestety myli go z tobą-wyjaśniłam zawstydzona.
Nocny wilk tylko pokiwał głową.
-Jeszcze nie skończyliśmy dekorować-usiłowałam zmienić temat.
Towarzysz poszedł do kartonów z innymi dekoracjami i zajął się przeglądaniem ich.
-Już wygląda ładnie.
-To dopiero początek-zapewniłam.
-Nie wątpię-po prostu czułam, że był smutny.
Podeszłam jeszcze bliżej.
-Nikt w walentynki nie powinien być smutny... Co się dzieje?
<Artemis? Jakoś mogę ci pomóc?>


PS. Sunset też odpisała, ale pomyślałam ze będę odpisywać na dwa opa :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz