Basior, wydawał się być miły, w końcu nie wytrzymałam i wyżaliłam się.
Kiedy skończyłam, wybuchnełam znów płaczem.
Shero próbował mnie pocieszyć, kiedy w końcu przestałam, uśmiechnełam się i powiedziałam -Dzięki, do tej pory, od dawna z nikim nie rozmawiałam.
-A teraz, uwaga gonisz!- krzyknełam i zamieniłam się w sowę.
Shero, choć się starał, nie mógł, mnie dokonić ani dosięgnąć.
Kiedy się zmęczyliśmy, znów zamieniłam się w wilka i usiedliśmy pod drzewem.
Po chwili spaliśmy...
Nagle się obudziłam, i zaczełam myśleć. Czułam że coś nas łączy, że on jest taki...
Ach, nieważne.
Położyłam się znów spać, i po chwili znów spałam.
<Shero?-czekam default smiley :d>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz