Nie wiedziałem co robić. Zacząłem biegać w kółko, aż nagle na księżycu pojawiła się sylwetka mojego brata.
-Nic Ci się nie stało? Solaris?- zapytał i wylądował obok mnie.
- Nie, zupełnie - zgarbiłem się i popatrzyłem w powietrze.
- Pokaż!- wyrwał mi z łapy kartkę.
- Nie mów że porwali Firnen - położył ironicznie łapę na pysku.
- Tak... Na to wygląda...- kiwnąłem głową.
- To ty już jeszcze tu stoisz?!- krzyknął.
- Dobra, lecimy - pociągnąłem go za łapę.
- A ty wiesz w ogóle gdzie jest zamek Sazana?- zapytał.
- Mniej więcej tak, kiedyś tata miał z nim dużo problemów.
********
Dotarliśmy do strasznego zamku. Grzmoty i wichura w tle. Pięknie... Cudownie wręcz.
- Jak zwykle, niewidzialność zawsze pomaga na tych kretynów- parsknąłem.
- Nie wiem w ogóle co ja tutaj z tobą robię... WOLĘ nie myśleć co ten Sazan robi z Firnen, ale... - zgromiłem go spojrzeniem.
- Uhh... Dobra, nie gadam już - zrobiliśmy się niewidzialni i przelecieliśmy przez wrota zamku.
***
-- Teraz co?- szepnął Artemis.
- Teraz? Może... Zanim wchodzić na hardkora do zamku... Podgapimy co się dzieje pod oknami?- wyszeptałem.
- Niech ci bedzie...- odpowiedział.
Sprawdziliśmy wszystkie okna. Od A do Z.
- Zostało jeszcze jedno okno... Tam - wskazał Artemis.
Spojrzałem w górę. Było tam coś w stylu wierzy z... oknem z kratami zasłonioną jakąś firanką?! Co to miało znaczyć...!
Podleciałem do góry i podsłuchałem. To był Firnen i Sazan!
Szybko przeszedłem przez ścianę, ale za drugim razem, bo byłem w takim jakby amoku.
- Witaj, Sazan... Nie znudziło ci się gwałcenie niewinnych pięknych wader?- zapytałem.
Sazan był z Firnen w łóżku, ale widocznie nic jej nie zrobił bo, przybyłem na czas.
- Agrhhh! Co ty tu robisz?! Solarisie?- wstał i wycelował we mnie maną.
- Pfff... Ja nic? A co z tobą? Emerytura ci się nie kończy? Nie wiedziałem że taki.. Eee... Zbok ma jakikolwiek popęd...- zaśmiałem się.
- Oberwiesz za to!- wrzasnął i rzucił we mnie maną.
Ja oczywiście, uniknąłem ataku. Gdy Sazanek się mną zajmował, Artemis szybko wyleciał z Firnen z wieżyczki. Potem odwróciłem jego uwagę i też wyleciałem z pokoju.
<Firnen?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz