- Najwyraźniej nie...- wydukała.
- Czy ktoś, ktokolwiek wie kto to ten cały ''Sazan?''- zapytał Artemis.
- To... Taki... Jeden, co kiedś podobno też uprowadził Firnen, nieprawdaż? - spojrzałem na Firnen.
Ona kiwnęła głową.
- Sazan to stary zbok i tyle tylko powiem. Pamiętasz Firnen, opowieści twojej matki?- zapytał tata Fir.
- Pewnie... Ale, już raz... Ekhem, porwał mnie - westchnęła.
- Może zrobić to jeszcze raz...- szepnąłem i przeczytałem na głos zawartość koperty:
Droga Truskaweczko!
Pamiętam jak porwałem kiedyś twoją nierozważną mamusię, która jak strzała uciekła z mojej pięknej naszykowanej na nią komnaty. To dziwne... Ty też zwiałaś za pierwszym razem, albo pomógł ci ten niebieski przygłupi koleś. Sądzę, że teraz jesteś mądrzejsza i starsza więc... Jak chcesz zapraszam Cię do mojego zamku na całe co-nieco. Możesz być nawet moją alfą z malutkimi szczeniaczkami.
Całuję Sazan~
- UWAGA, PO ZARAZ PRZEKLNĘ - wkurzyłem się niezmiernie.
- Wow... Naprawdę, Sazan to miszcz opowiadań porno - zaśmiał się Artemis.
- ARTEMIS - powiedzieli wszyscy z wytrzeszczem na raz.
-No co? Taka prawda!- zaśmiał się i wyleciał z jaskini.
Tej nocy Firnen u mnie nocowała, nie że ''baliśmy'' się Sazana, ale tak z siebie. Czerwonowłosa położyła się na świecącej podłodze, a ja ją otuliłem skrzydłem i przytuliłem. Pocałowałem ją w policzek, a ona mnie. Spędziliśmy tak noc. Ja poszedłem w końcu spać, a Firnen skradała się do wyjścia.
- Fir?- otworzyłem jedno oko.
- Idę się napić...- ziewnęła.
- Niech ci będzie - powtórnie wróciłem do snu.
Już dużo czasu minęło.
- FIRNEN- wystrzeliłem jak strzała z łuku.
Wbiegłem z jaskini i popędziłem w kierunku pobliskiego strumyka, gdzie mogła pójść się napić. Na drzewie wisiała kartka.
- Nigdy jej nie będziesz miał.
<Firnen!? XDDD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz