-Fire wychodzę!-krzyknęłam.
-A dokąd?-zapytał podejrzliwie.
-A co cię to? To nie twoja sprawa-odparłam.
Mruknął coś w odpowiedzi. Wywróciłam oczami i ruszyłam w stronę jaskini Solara. Słyszałam jak koń szedł za mną,ale nie odwróciłam się. Po krótkim marszu dotarłam na miejsce.
-Hej-zawołał Solaris na mój widok.-Ktoś cię śledzi?
-Najwyraźniej. A ciebie ktoś obserwuje.-wskazałam krzaki za basiorem. Stał tam Sun.
Solaris westchnął,po czym zwrócił się do ogierów:
-Wynocha.
Oba ogiery odeszły niechętnie. Ja podeszłam pod wejście do jaskini,bo była tam koperta. Czerna. Oj,zły znak. Otworzyłam ją drżącymi łapami. Po przeczytaniu listu wrzasnęłam.
-Co jest?-zapytał Solaris.
Nie mogłam. Byłam zbyt przerażona. Tylko podałam mu list. Przeczytał.
-Zabiję go. Zabiję-wymamrotał gniewnie.-Jesteś moja. Wiesz o tym,prawda?
Kiwnęłam głową. Wtedy przyszedł Octavius,Eglantine i Artemis. Zobaczyli nasze reakcje.
-Co wam?-zapytał Octavius. Nie doczekał się odpowiedzi. Więc powtórzył:-Co wam jest?
-Co zrobisz,jeśli ci powiem ,,Sazan''?
<Wiesz o co chodzi z Sazanem. Sorr,że nie o wojnie,ale będzie z wojną.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz