Otworzyłam książkę i zaczęłam szukać. Mimo, iż jestem cierpliwa, po kilkunastu minutach poszukiwań zamknęłam książkę i ruszyłam do lasu. Musiałam trochę odpocząć, a samotna wyprawa w głąb puszczy mi to zapewniała. Dużo myślałam. O Kuramie, o sobie. Położyłam się pod drzewem i zamknęłam oczy.
Ponownie obudziłam się w tym ciemnym, dużym pomieszczeniu.
-W końcu! Chcę ci coś powiedzieć-powiedział Kurama
-A więc słucham-usiadłam
-Chyba znam odpowiedź na to co się wydarzyło-także usiadł- Słuchaj, jest to coś w rodzaju połączenia myśli. Kiedy pojawiła się ta kartka i pióro, a ty zaczęłaś rysować symbole, ja akurat wtedy myślałem o tym, co by się stało, o znakach. Wyobrażałem sobie tą całą sytuację. Rozumiesz? Jesteśmy jednością. Wiem, to trochę dziwne i przerażające, ale nic na to nie poradzimy...Kto by pomyślał, że sam siebie zamknę...-zaśmiał się
-Chyba masz rację. Skoro pozyskałam odpowiedź, pójdę już.
Lis tylko kiwnął głową.
Znów to samo. Powrót do rzeczywistości. Wstałam, ziewnęłam i poszłam przed siebie. Nie potrafiłam się odprężyć, ciągle byłam spięta. Westchnęłam cicho. Nagle zauważyłam Artemisa, więc postanowiłam podejść i powiedzieć mu o przemyśleniach Kuramy.
-O cześć! Znalazłaś coś w książce?-spytał
-Nie, ale chyba znam odpowiedź. Kurama długo nad tym myślał i stwierdził, że jest to coś w rodzaju połączenia myśli. Zrobiłam to, ponieważ on akurat wtedy o tym myślał i wyobrażał sobie tą całą sytuację. Działa to w obie strony. Wybacz, nie jestem dobra w tłumaczeniu-zaśmiałam się pod nosem
-Chyba miał rację-odpowiedział
-Odbiegając od tematu, nawet nie wiesz, jak się cieszę, że teraz nie słyszę jego komentarzy, śmiechów i docinek! Ale za to mogę się z nim spotykać. A i emm...chcę ci podziękować, za to wszystko i...A zresztą nieważne-Zaśmiałam się i odwróciłam.
-Do zobaczenia-rzuciłam i poszłam w stronę jaskini.
<Artemis?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz