Wiedziałem że są blisko. Było tak od początku odkąd wielki pożar lasu oddzielił mnie od watahy gdy byłem szczeniakiem.-Uciekać!Uciekać!!-krzyczał głosik w mojej małej główce.Zawsze byli blisko.Odkąd pamiętam czyli niewiele, gonili mnie.Oni.To było straszne.Ale zacznijmy od początku.Nazywam się Lo'gosh,i tylko tyle pamiętam.Po TYM straciłem pamięć.Po czystce wilków.Było to bardzo dawno.Byłem szczeniakiem,miałem rodzinę,dopóki nie zjawili się ONI.Wilki z konkurencyjnej watahy.Wedle wyznaczanych dat miały miejsce bitwy o wodopój.Ale oni zaatakowali z zaskoczenia w tydzień przed bitwą.Ojciec próbował na schronić(mnie mamę i siostrę) lecz został zabity.Później nagle wybuchł pożar lasu i od tamtej pory nic nie pamiętam.Ale przerwijmy retrospekcję ponieważ zobaczyłem ICH:piątkę strasznych wilków.-I co?Nie masz dokąd uciec?-spytał największy wyglądający na szefa-W ostatniej potyczce zabiłeś nam towarzysza, a za karę teraz zginiesz!!!Nie myśląc,płonąc gniewem, ruszyłem na niego a tuż przed nim krzyknąłem"Nie dziś!!", zmieniłem się w kruka i odleciałem. Lot trwał około godziny gdy wylądowałem zasnąłem o razu po przemianie w wilka.
<Solaris?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz