Night zabrała nas do swojej jaskini i kazała nam z niej nie wychodzić choćby nie wiem co i sama stanęła na warcie przy wejściu.
-Troche zazdroszczę Snowowi i reszcie, że mogą walczyć - powiedziałem do Lutina.
-JA TEŻ! Oj, sory, nie chiałem krzyknąć. Tylko ta sytuacje mnie wkurzyła.
-Rozumiem cię. Myślę, że ktoś taki jak Sunset nie nadaje się do walki.
-A wiesz, że Soul poszła bo dostała pozwolenie od Octaviusa?
-Że co?! Przecież ona jest młodsza od nas!
-Wiem, ale nic na to nie poradzimy. Chociaż, może jednak... Co ty na ucieczkę?
-A ja na to, jak na lato. Dawaj! Tylko jak się wymkniemy? Nightshadow pilnuje wyjścia.
-Zaczekajmy, aż się odwróci i wybiegniemy.
-Ok.
Zakradliśmy do wyjścia i stnęliśmy za Night. Czekaliśmy na odpowiedni moment i wybiegliśmy z jaskini. Biegliśmy jak najszybciej sie dało. Na nasze nieszczęście Night od razu to zobaczyła i pobiegła za nami. Zanim odbieglibyśmy wystarczająco daleko, złapała nas za karki i zaprowadziła z powrotem do jaskini.
-Co ja wam mówiłam?! Macie nie wychodzic z jaskini! Jeszcze raz taki numer odwalicie to sobie popamiętacie mnie i to porządnie!!!
-Przepraszamy - powiedzieliśmy razem i weszliśmy głębiej do jaskini ze spuszczonymi łbami. Podszedłem do Glorie'go i usiadłem obok niego. Spojrzał się na mnie ironicznie, a ja odpowiedziałem niewinnym uśmieszkiem.
-I co ty sobie myślałeś? Myślałeś, że dostaniesz się na pole walki?
-... W sumie tak.
-Coś ci się nie udało.
-Wiem
Oparłem głowę o ścianę jaskini i pomyślałem o Taravii. Mam nadzieję, że nic jej się nie stało, ani nie stanie. Jak ona się wymknęła? Popatrzyłem się na Glorie.
-A co ty taki sztywny?
-Co? Ja nie jestem sz-sztywny...
-Gadaj, co jest?!
-Nic...
Przyjżałem mu się. Był prawie "przyklejony" do ściany. Coś mi w tym nie pasowało.
-Przesuń sie.
-Nie.
-No weź się przesuń!
-Nie mam takiego zamiaru.
Troche mnie wkurzył. Odciągnąłem go od ściany i zobaczyłem wąskie, tajne przejście.
-Tędy wyszła Taravia?!
-Ech... Tak...Kazała mi pilnować, żebym nikomu o tym nie mówił. A na pewno nie tobie.
-Ale już się dowiedziałem. Więc wychodzę.
Glorie zasłonił przejście.
-Nigdzie się nie ruszasz!
-A właśnie, że tak! - odepchnąłem go i wyskoczyłem przez dziurę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz