- Eee... A co mi to da? No okej, ale lepiej mi nie podpadaj więcej - wskoczyłem w krzaki i zniknąłem.
Tak w biegu przybyłem do mojej jaskini. Właściwie mojej jaskini i Taravii. Wyspałem się i nad ranem, w sobotę poszedłem na mały spacer. Polana był cała w śniegu. Było widać jak w oddali bawią się szczeniaki. Na chmurce, wysoko w górze moją uwagę przykuła biała wadera przypominająca smoka. Wśród szczeniąt bawił się Tsune. Nie wiem jak można opisać to nagłe zjawisko, ale gdy wadera zleciała z chmury na dół, ja do niej podbiegłem. Szczeniaki obejrzały się, zarazem Tsune. Wadera była bardzo ładna i zacząłem ją podrywać sypiąc komplementy. Tsu poderwał się z ziemi i też zaczął do niej zagadywać.
<Tsune?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz