- Tak ogólnie, Kaigy'ego naprawdę od dawna nie widziałem. Może odszedł? To szkoda, bo był moim jedynym przyjacielem...- westchnąłem.
- Sądzę że jest jeszcze w watasze... Tylko - waderka nie dokończyła.
- Co masz na myśli? - spojrzałem na nie jednym okiem.
- Może wstydzi się do ciebie pojść... Albo... Jakoś nie ma odwagi? Sądzi że się zmieniłeś podczas wygnania? - powiedziała z zamyśleniem.
- Bardzo możliwe. Powinienem go poszukać. Nie bywam szczególnie często w dzień na terenach. Zwłaszcza siedzę w jaskini i śpię. Dopiero budzę się jak jest noc... I... Nie chcę wchodzić do czyiś jaskiń w nocy. Ktoś może się wystraszyć że kogoś pożrę, jako ten zły czy jak - położyłem głowę na przednich łapach.
- Nie możesz ich zjeść, jesteś przecież ich rozmiarów!
- Wiem, ale inni tak sądzą... Pff... Ten świat do czego zmierza...- westchnąłem ciężko.
<Sunset? sorry brak weny>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz