piątek, 13 lutego 2015

Od Elise ''Pierwszy krok cz.2'' (cd.Snowek ;3)

- Snow... To...To jest niezwykłe! Ja naprawdę, się nie spodziewałam... Wiesz, że nie musiałeś? To jest świetne! - nie wiedziałam co powiedzieć z zachwytu.
- Eee, tam... W końcu walentynki, nie? - zaśmiał się.
Podeśmiałam się w duchu i spojrzałam na potrawy.
I tak jedliśmy przy płomieniach świec i rozmawialiśmy na różne tematy. Ogólnie były one o sobie. Wieczór był niezwykły. Kiedy skończyliśmy kolację, Snow wstał i pociągnął mnie za łapę.
- To nie koniec? - zdziwiłam się.
- Chyab żartujesz! Jak są walentynki to tylko na maxa ze wszystkim! Full opcji! - biegliśmy przez księżycową poświatę. Byliśmy w środku wyspy. Nagle usłyszeliśmy grającą gitarę.
- A co to za dźwięk? - zaśmiałam się.
Snow odchylił liście a tam zobaczyliśmy palmy, złączone koronami w serce i wygięte w jego kształcie. W liściach palmy ktoś siedział i grał miłosną pieśń. W dole były tam porozrzucane róże. To było niezwykłe!
- Snow, dziękuję!- przytuliłam go.
Opanowałam się trochę i szybko go puściłam - nie chciałam go wystraszyć (xD). Ktoś zaczął pięknie śpiewać miłosną pieśń, a my siedzieliśmy pod palmami, patrząc na całą wyspę wtuleni w siebie. Nagle Snow przystawił pyszczek do mojego i pocałowaliśmy się.
- Słodkie walentynki, słodki pocalunek
- Walentynki moich marzeń - uśmiechnęłam się.
Wtedy ktoś zeskoczył z drzewa. Tą rudą pałę (XD) wszędzie poznam. To był Lutin!
- Lutin! Jaki ty piosenkarz...!- zawołałam i się zaśmiałam na raz.
- Nie mów nikomu, Snow mnie wynajął - odwrócił się i zarzucił gitarę na ramię.
- Lutin! Spieprzyłeś wieczór!- krzyknął Snow.
- Sory, muszę polatać wyprostować skrzydła - na to zmienił się w nietoperza,a gitara spadła na ziemię.
Pofrunął w dal, a my zostaliśmy sami.
- Zepsuł...
- Nie... Nie musi ktoś grać na gitarze, śpiewać piosenki, by było romantycznie. Nie musi być, ale wiem że ty mnie bardzo lubisz, a ja ciebię - wtuliłam się w jego pierś.
<Snoweczek? :3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz