środa, 4 lutego 2015

Od Firnen ,,Szczere wyznanie" cz.1 (cd. Solaris)

,,Ech,co ci jest kochanie?",usłyszałam cichy szept. Byłam w jakimś zamku. Zza kolumn wyszli...moi rodzice!
,,Tata? Mama? To naprawdę wy? Co tu robicie? Czemu nie ma was w watasze? Gdzie jesteście",zasypałam ich pytaniami.
,,Powoli,tak to my. Nie ma nas w watasze,bo nasz czas minął. A jesteśmy tu,żeby ci pomóc",odparła matka.
,,Co cię trapi córciu?",zapytał ojciec.
No,ja się zakochałam. I to w nie byle kim. I ta osoba o tym wie. Od Tamorayna.
,,Hmm...Tak. Na pewno. To bardzo szczery chłopak. Chociaż nie zawsze wychodzi to na dobre.",powiedział tata.
,,Poza tym...Powiedz to tej osobie. Potwierdź to. pamiętasz jak ostatnio oglądaliśmy komedię romantyczną? I pamiętasz naszą mantrę?",zapytała mama.
Tak pamiętam.
,,No to,to wyko...',głos rodziców się rozpłynął.
-Nie! Czekajcie! Mamo! Tato!-wrzasnęłam.
Zerwałam się z łóżka. Byłam w jaskini. To sen,to sen,powtarzałam sobie. Zjadłam śniadanie,umyłam zęby,wyczesałam futro i wyszłam. Po drodze wpadłam na Solarisa.
-Hej-przywitał się.
-Hej-odparłam.
-Rumienisz się-zauważył.
Tak właśnie mam. Zawsze się przy nim rumienię.
-Ja... Chcę ci coś powiedzieć. Ja... Ja...Cię...No...Ten tego...
-Wyduś to z siebie kobieto.
-Ja cię po prostu kocham. Zadowolony?
Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy i odleciałam. Szybko spakowałam najważniejsze rzeczy i zawołałam:
-Fire,rusz ten zadek! Wyjeżdżamy!
Koń pogalopował posłusznie i spojrzał na coś,znajdującego się ponad moją głową.
-Dokąd idziesz?-zapytał ktoś za mną.
-Przed siebie. Co cię to tak interesuje?-odparłam.
-Tak tylko pytam. A uciekasz przed czymś?
-Nie przed CZYMŚ,ale przed KIMŚ. A dokładnie-przed Solarisem.
-Doprawdy?
-Doprawdy. Dasz mi wreszcie spokój?-warknęłam zirytowana.
-Chyba nie.
Fire parsknął śmiechem. Obróciłam się i stanęłam oko w oko z Solarisem.
-Czekaj-powiedział,widząc,że szykuję się do odlotu.
Zażenowana opuściłam skrzydła i głowę.
<Solaris? XD Co za niezręczna sytuacja. Tylko bez nerwów!>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz