-Ciekawe, dlaczego nas wzywają? - zapytałem sie Hoodoo'a.
-Nie, wiem ale sądzę, że to ważne. Inaczej nie zwoływaliby spotkania w nocy.
****************
Gdy dotarliśmy, zobaczyłem, że większość była zdziwiona tym wezwaniem. Zaraz powinniśmy się dowiedziec co sie stało. Solaris, Octavius, Eglantine, Lumia i Livia stanęli pod drzewem, tak żeby każdy mógł ich obaczyć. Pierwszy odezwał sie Solaris. Szmery ucichły.
-Muszę was wszystkich powiadomić, że możemy być w niebezpieczeństwie. Mój brat Artemis, jak dobrze wiecie, został zesłany przeze mnie na księżyc, za karę. Lecz dzisiejszej nocy się uwolnił.
-Nie wiemy, gdzie teraz jest - odezwał się Octavius. - Ale musimy zachować ostrożność. Wszyscy wojownicy i obroncy watahy mają być w pogotowiu. Patrole naziemne i nadziemne mają przeczesywać teren. Zwiadowcy mają podawać najświeższe informacje o odkryciach do mnie i Eglantine. Kamuflarzyści zabieżcie gdzieś wszystkie szczenięta i chrońcie je.
-Szpiedzy - znowu zabrał głos Solaris. - Macie dołączyć do patroli i informować mnie na bierząco.
-Pozostali, niech zostaną w jaskiniach - powiedziała Eglantine. - A jeżeli muszą je opuścić to wszyscy w danej jaskini, by nikt nie został sam. Gdy mieszka ktoś samotnie, prosze wybrać się do jaskini zamieszkanej przez kilka wilków.
-Ja z Livią powiadomimy was o wszystkim jeżeli zajdzie taka potrzeba - zadeklarowała Lumia.
-To tyle. Rozejść się na wyznaczone stanowiska.
****************
Podszedłem do Raven i Nightshadow, które zbierały wszystkie szczeniaki w jedno miejsce. Nie mam pojęcia co będzie dalej. Mam tylko nadzieję, że lepiej.
<Solaris?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz