-Ja? Lubię czasami wyjść na spacer lub polatać w nocy. A ty?
-Chciałam coś zjeść, ale spłoszyłeś mi przekąskę.
-Jeszcze raz przepraszam. Może pomogę ci coś upolować?
-Jeżeli chcesz.
Usiłowałem złapać jakiegoś królika, ale mi się to nie udawało. Za każdym razem mi uciekały i upadałem na ziemię w dziwnych pozach. Usłyszałem śmiech. To Angel się śmiała.
-Jesteś zabawny - powiedziała - Chyba wybaczę ci to, że popsułeś mi polowanie.
-Naprawdę? - ucieszyłem się. - Tak poza tym jestem Mirand.
-Wiem to. Ja jestem Angel.
-Nieprawda
-Ale, że co?
-Twoje imię. Nie nazywasz się Angel, tylko Dark...
-Skąd to wiesz?!
Stuknąłem się pazurem w skroń.
-Hoodoo nauczył mnie troche o telepatii, a ja to wyklorzystałem przed chwilą i w myślach powiedziałaś ,że nazywasz sie Dark. Nie lubisz tego imienia, bo za bardzo ci się kojarzy z zastępczą rodziną i poprzednią watahą...
-Przestań!!!
-Przepraszam. Nie chciałem. Może lepiej już sobie pujdę.
-Zaczekaj. Ja cię przepraszam, że na ciebie nakrzyczałam...znowu. Ale nikomu o moim imeniu nie mów. Dobra?
-Ok.
< Angel? Wiem, krótkie, ale nic się ciekawego nie dzieje>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz