Poszłam na lekcje w nowym krawacie od Octaviusa. Chyba jest teraz Historia Wilków. Wszyscy stali przed sala lekcyjną i czekalli na początek zajeć. Czekałam razem z nimi. Kiedy weszlismy do klasy, usiadłam w ostatniej ławce. Słuchałam nauczyciela uważnie i robiłam notatki. Ale cos mnie przez cały czas rozpraszało. Rozejrzałam sie w poszukiwaniu tego cosia. Jeden z basiorów patrzył się prosto na mnie. Przewróciłam oczami i spuściłam głowę. No nie! Ciągle sie na mnie gapi! Chyba zaraz zapadne sie pod ziemię. Co on ode mnie chce? Udeżyłam czołem o ławkę. Wszyscy się odwrócili.
-Prze-praszam - zająkałam się.
Basior teraz się jeszcze zaśmiewał! Zwariuję. Jeszcze jakieś 20 minut mojej udręki.
***********
Wreszcie! Dzwonek zadzwonił na koniec lekcji i wybiegłam z sali. Pobiegłam prosto do łazienki. Chlustnęłam sobie zimną wodą na pysk. Brr! Myślałam, że nie wytrzymam. Popatrzyłam się na swoje odbicie w lustrze. O co chodziło temu szczeniakowi? Nie mam bladego pojęcia. Wytarałam sobie pysk iwyszłam z łazienki. Szłam chwile korytarzem, żeby pujść na kolejną lekcję. Nagle na kogoś wpadłam.
-Przepraszam. Nie zauwarzyłam cię.
Spojrzałam na wilka, na którego wpadłam. No nie! To był ten sam basior, który się na mnie gapił całą poprzednią lekcję! NIe mogłam wpaść na kogoś innego, tylko musiałam akurat na niego?! Nie fair.
-Nic się nie stało. Szukałem cię.
<Jakiś basior? Może Tsune?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz