wtorek, 13 stycznia 2015

Od Lashlon'a ''Wehikuł czasu cz.1''

Spanie na drzewie nie było aż takie złe. Przetarłem łapami oczy i rozglądnąłem się. Gdzie jest Creepy?! Wstałem na równe na nogi ale niestety straciłem równowagę i spadłem na ziemię.
- Creepy!? – Zawołałem. Wstałem z ziemi, otrzepałem się, zrobiłem kilka kroków w przód i nagle poczułem jakby coś skoczyło mi na plecy. Popatrzyłem się szybko na grzbiet a tam spokojnie siedział mój kot – Nie strasz mnie tak, myślałem że uciekłeś – przewróciłem oczami a Creepy polizał sobie łapę jakby nigdy nic – Posłuchaj kocie, jestem zwiadowcą i muszę wykonywać swoją prace – Kot pochylił głowę – Eh… Nie możesz iść ze mną – Zacząłem iść do jaskini Alf. Czułem jak Creepy wierci się na moim grzebie a raz do czasu wbijał pazurki w moją skórę.
Nie minęło pięć minut a już znajdowałem się przed wejściem do jaskini i wyszła z niej wadera.
- Witaj Livia, czy mogłabyś zawołać mamę lub tatę? –
- Oczywiście – zrobiła słodką minkę i pobiegła w głąb jaskini. Nie minęło kilka sekund a prze de mną stanęła Englatine
- Witaj Lashlon, coś się stało?
- Wiesz gdzie Octavius? –
- Em… Nie, kazał Ci to dać – rzuciła mi zwój
- Dzięki – podałem Creep’iemu zwój i odszedłem od jaskini – Co tam jest? – Kot wlazł mi na głowę i dał mi kartkę przed oczyma. Było tam napisane że muszę iść na zwiady na wschód – Dobra, idziemy Cię gdzieś zanieść – Na te słowa Creepy zaczął strasznie miauczeć – No dobra! Pójdziesz ze mną – zamilkł i położył się na moim grzbiecie. Pobiegłem na wschód. Były tam zapachy obcych wilków i nic poza tym. Już miałem wracać z i stwierdzić że nic podejrzanego nie zauważyłem gdy nagle Creepy skoczył z moich pleców i zaczął szturchać łapką o liście
- O co chodzi? – podszedłem i odsłoniłem liście. To co widziałem sprawiło że byłem nieźle zaskoczony – Co to u licha?! – starałem się podnieść ustrojstwo wtedy niechcący coś nacisnąłem i nagle wszystko wokół mnie stało się inne.
C.D.N

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz