-Co?-Lumia nie kryła zdziwienia.
-Myślałam, że to takie coś, to tylko w bajkach dla szczeniaków...
-Nie. Da się tak, ale niewiele wilków to potrafi. Z resztą nie drążmy tego tematu, wprawia mnie w zakłopotanie-przyznałem. Popatrzyłem na nią jeszcze raz.
-No dobrze-uśmiechnęła się wilczyca.
-Co taka piękna wadera, jak ty robi tu w ogóle sama?-wziąłem jej łapę i pocałowałem.
-Ach nie wiem, chciałam się przejść i takie tam.
-Wiesz, myślę, że masz talent wokalny. Czemu nie śpiewasz przy jaskiniach?-zapytałem.
Ona popatrzyła na mnie rozbawiona. Nie mam pojęcia, czy podzielała moje zdanie w tej sprawie..
-Tak się składa, że nie wszyscy przyznaliby ci rację...-powiedziała niepewnie.
-Może się nie znają-stwierdziłem. Byłem z siebie zadowolony, bo Lumia zaśmiała się cicho.
-Może chciałabyś się spotkać?-zaproponowałem, ale nagle zrozumiałem co powiedziałem. To chyba było zbyt śmiałe z mojej strony. Czekałem w przestrachu na jej reakcję.
-Hmmm-zastanowiła się chwilę
-Czemu nie, możemy.
-To super!-uradowałem się-Kiedy byś chciała?
-Dzisiaj wieczorem?
-Pasuje! Może chciałabyś, żebym cię odprowadził? Po drodze możemy ustalić gdzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz