- Eee? Tego smoka? - zapytałem.
- Tak - pogłaskała go po pysku.
- A co na to twoja mama? Eglantine! - krzyknąłem.
Zza rogu wyszła Eglantine.
- Co się dzieje? - podeszła do nas.
- Livia chce mieć tego smoka w domu - pokazałem na stwora.
- Miły demoniczny zwierz. Niech zostanie - pogłaskała łapą grube łuski smoka i poszła.
- No to...Dobrze...
<Livia, sor że krótkie>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz