wtorek, 10 lutego 2015

od Miranda "Znakomita wycieczka cz.3" (cd. chyba Taravia)

Był pierwszy dzień naszej wycieczki na Wilaje. Obudziłem się w MEGA-miękkim łóżku. Wybrałem sobie duże pod Snow'em, bo bardzo mnie kusiły te wszystkie poduszki. Normalnie wziąłbym górne. Słóńce świeciło mi prosto w oczy. Nikt, oprócz mnie, jescze nie wstał, więc zawinałem się w koc i znowu zasnąłem. Niestety nie spałem długo, bo Snow zapomniał, że pod nim śpię i kiedy sie obudził zeskoczył na moje łóżko prosto na mnie.
-Snow! Złaź ze mnie!
-O rany! Sorki Mir, zapomniałem, że śpisz w tym łóżku. Myślałem, że to poduszki.
-Zauwarzyłem i auć!...poczułem. Dobra trzeba wstawać. Obudź Aisuru.
Snow złapał jedna z moich poduszek i zrzucił przy jej pomocy Aisuru z łóżka. Baior ma szczęście, że w tym pokoju jest czwarte łóżko, bo zleciałby na panele.
-Nie o to mi chodziło.
Szybko się zebraliśmy i poszlismy na śniadanie. Każdy pokój miał swój stolik na stołówce.Ja, Snow i Aisuru usiedlismy przy jednym z nich. Na śniadanie każdy jadł to co chciał. Do wyboru były: jajka na bekonie, parówki z keczupem, różne kanapki oraz płatki z mlekiem. Zjadłem miskę płatków, jajka i miałem ochotę jeszcze na kanapke z serem. Już sobie ją nakładałem na talerz, kiedy odezwał się Aisuru.
-Masz zamiar jeszcze to zjeść? - zapytał zdziwiony.
-No co? Jestem głodny jak wilk.
-Śmieszne - odpowiedział tamten.
-Chyba raczej wiecznie głodny wilk - powiedział Snow.
-A ty nie lepszy. Wcinasz kolejną porcję płatków - wytknałem mu.
-Cicho bądźcie bo zaraz Octavius nas ochrzani że jesteśmy za głośno.
*****************
Po śniadaniu poszlismy do swoich pokoi. Spakowałem kilka rzeczy i mogłem już iść na plażę.
-Snow pośpiesz się!
-Chwila! Nie mogę znaleźć okularów przeciwsłonecznych.
-A nie porzyczyłeś ich Elise?
-Nie pamiętam, może.
-Zostawiłeś je na parapecie okna. Zobacz, tu leżą - Aisuru podniósł okulary i podał je Snow'owi.
-Dobra możemy już iść.
-Nareszcie!
Wyszliśmy z pokoju i poszliśmy na zbiórkę. Octavius sprawdził czy wszyscy są i wyszliśmy z hotelu. Plaża wyglądała ekstra! Rzuciłem rzeczy na piasek i podszedłem do brzegu wody. Była ciepła i błękitna. Jak tu cudownie! Odwróciłem się. Wszyscy kładli swoje rzeczy na piasku. Wadery już rozkładały ręczniki.
-Możecie korzystać ze wszystkiego co jest na plaży. Naturalnie mpżecie pływać jeżeli ktoś ma na to ochotę - powiedział Octavius.
Wróciłem do swoich rzeczy i usiadłem na ręczniku. Oglądałem wszystko do okoła. Szkoda, że nie mogę jakoś tego uwiecznić. Wtedy mi się coś przypomniało. Właściwie to mogę to uwiecznić! Wyciągnałem z plecaka telefon. Dostałem go od Lumii. "Pear phone 5S". Podobno najnowszy w świecie ludzi model telefonu. Wybrałem aparat w aplikacjach i zrobiłem pierwsze zdjęcie. Akurat złapałem na nim Lutina który zepchnął Gloriego do wody z pomostu. Rozejrzałem się za kolejnymi okazjami do zrobieni zdjęć. Zrobiłem ich jeszcze jakieś pietnaście lub szesnaście. Rety! Jeszcze nie mam ani jednego zdjęcia Taravii! Muszę je mieć! Zobaczyłem ją leżącą na ręczniku. Podszedłem do niej i zrobiłem zdjęcie.
-Ale fajnie wyszłaś! Ustawię to sobie na tapetę.
-Na czym fajnie wyszłam?
-Na zdjęciu.
-Na czym???
-Puźniej ci powiem. Mogę się przysiąść/
-Jasne. Jak tam pierwszy dzień?
-Wesoło.
<Taravia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz