Wadera liznęła mnie w policzek i pobiegła do jaskini. Chciałem za nią pobiec, ale sobie przypomniałem, że lepiej ją zostawić w spokoju. Obejrzałem się jeszcze raz, i powolnym krokiem ruszyłem do swojej ciemnej jaskini.
***
Rankiem ruszyłem w moje ulubione miejsce. Było to mały stawik, dla innych jeziorko obok długich traw, drzew, lian i w towarzystwie wielu owadów. Kolorowe ryby pływające w stawie wesoło machały płetwami i patrzyły ponad powierzchnię wody. Przy brzegu jeziorka leżałem ja, zamyślając się i wrzucając kamyczki do wody. Za każdym uderzeniem o taflę na wodzie powstawały kręgi. Zanudzony położyłem głowę na przednich łapach, i zamknąłem oczy. Nuciłem sobie, gdy nagle usłyszałem trzask. Energicznie podniosłem łeb i postawiłem uszy. Mógł to być wilk z naszej watahy, albo obcy szpieg, więc byłem w gotowości. Czekałem aż postać wyjdzie zza zarośli. Nagle wyszła zza nich Nightshadow. Gdy mnie zobaczyła już chciała zawrócić, nie wiem czemu, ale decydującym wzrokiem spojrzałem na nią. Wadera opuściła głowę i podeszła do mnie.
- Mało wilków zapuszcza się w te tereny - ziewnąłem.
- Czyli co masz na myśli?
- Odkryłaś moje małe centrum - uśmiechnąłem się.
- Naprawdę, jest tutaj ładnie - rozejrzała się wokół, kiedy chciała coś powiedzieć, przerwałem jej.
- Tak dziś jest pięknie jak ty? - dyskretnie podszedłem do niej i liznąłem w policzek.
<NIGHT?! XDDDD Jak Kuba bogu tak bóg Kubie xDD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz